Ta bardzo krótka notka wyjątkowo nie będzie miała technicznego charakteru.
Parlament Europejski wkrótce rozpocznie prace nad regulacją ePrivacy. Jest to jedna z najważniejszych europejskich ram regulacyjnych prywatności i ochrony danych. W skrócie, ePrivacy zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa i prywatności komunikacji i wymiany danych, a także innego rodzaju interakcji elektronicznych.
Dla większości mieszkańców Europy ePrivacy może kojarzyć się z powodem, dla którego na wielu stronach występują często irytujące monity informacyjne o fakcie wykorzystywania ciasteczek (ang. cookies). W rzeczywistości, regulacja ePrivacy jest o wiele bardziej istotna. Warto odnotować, że ePrivacy jest jednym z dokumentów traktujących o podstawowych gwarancjach poufności komunikacji. Obecnie, metody komunikacji z szyfrowaniem typu end-to-end stają się już w praktyce standardem, a metodologie Privacy by Design są coraz bardziej popularne i rozpoznawane jako dobre wzorce projektowe. Czy powinniśmy się godzić, by tego typu ważna regulacja nie była wizjonerska?
Pisałem już o tej regulacji w kontekście grudniowego wycieku treści propozycji ePrivacy, która zawierała bardzo ciekawe i silne gwarancje prywatności. Oficjalnie ogłoszona przez Komisję Europejską propozycja dokumentu ePrivacy znacząco się różniła (zmiany nastąpiły w kilka tygodni). Nie jest jasne, czy ta propozycja jest spójna, ale jedno jest widoczne - nie wybiega ona w przyszłość. Technologie komunikacyjne i internet to pola szybkich zmian. Dobre regulacje nie powinny wyłącznie sankcjonować status quo; Idealny tekst ePrivacy powinien być wizjonerski, nie ograniczać się do samych szczegółowych opisów działania ciasteczek czy mechanizmów śledzenia. Powinien zauważać też nadchodzącą przyszłość: sztuczną inteligencję, połączone samochody, sieci sensorów. Regulacje i prawa często nie są w stanie nadążyć za zmianami technologicznymi, więc jedynym rozwiązaniem jest mądre projektowanie praw na odpowiednim poziomie ogólności, z wyśmienitym zrozumieniem aktualnej sytuacji i możliwością przewidzenia tego, co nadchodzi.
Grupa La Quadrature du Net wczoraj pisała o istocie ePrivacy.
Istotne jest, aby ludzie którzy będą pracowali nad tą regulacją posiadali wyjątkowe zrozumienie kwestii technologii bezpieczeństwa i prywatności, a także technologii w ogóle.
Dzisiaj koordynatorzy Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) wybrali grupę parlamentarną (S&D), która desygnuje, sprawozdawcę dla regulacji ePrivacy. Gdy będzie już znane jego nazwisko, post ten zaktualizuję.
Historia wydarzeń.
- [28/02/16] Jak rozważano w pewnych kręgach, Marju Lauristin (S&D) została sprawozdawczynią regulacji ePrivacy
[17/03/17] Nowe: znamy już wszystkie szczegóły.
Poniżej lista sprawozdawców-cieni:
- Michal Boni (EPP)
- Sophie in 't Veld (ALDE)
- Jan Philipp Albrecht (Greens)
- Daniel Dalton (ECR)
- Cornelia Ernst (GUE/NGL)
- Lorenzo Fontana (ENF)
Będę wciąż aktualizował ten wpis w miarę dalszego rozwoju wydarzeń, np. powoływania sprawozdawców-cieni przez inne grupy.
Miejmy nadzieję, że te wybory okażą się trafne. Bacznie się przyglądajmy tym pracom.
Comments is loading...