Łukasz Olejnik

Bezpieczeństwo, cyberbezpieczeństwo, prywatność, ochrona danych

Standardy - kwestia smaku? Czy informować ludzi po fakcie ich inwigilowania?

W Polsce pojawił się projekt informowania osób o tym, że były inwigilowane - po zakończeniu działań (po fakcie). Bardzo ciekawy projekt, z pewnych względów wpisujących się w nowe, wyłaniające się dopiero szersze trendy. Warto opisać ten przypadek szerzej, także w kontekście ogólnoświatowym. Porównajmy Polskę i Szwajcarię, która niedawno ustanowiła precedens w kwestii praw obywateli do wiedzy na temat prowadzonych względem nich działań służb.

Światowa debata wokół inwigilacji, a także roli kontrolnej organów ścigania wciąż się rozwija. Bardzo wiele krajów rozważa, pracuje lub stosuje coraz to nowsze środki regulacyjne i techniczne (w Wielkiej Brytanii np. Investigatory Powers Bill, we Francji Patriot Act à la française) wzmacniające metody i możliwości podsłuchu, inwigilacji, analizy - kontroli informacji. Stosowane środki są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Są też używane na coraz większą skalę. Metody nadzoru i kontroli mogą być skierowane wobec konkretnych osób (inwigilacja nakierowana), a także w charakterze masowym (wobec grupy osób, np. wszystkich mieszkańców kraju, a może nawet i szerzej - inwigilacja masowa). Rządy (także Polska!) próbują także mniej lub bardziej zgrabnie rozważać prawa zagrażające kryptografii, metodom szyfrowania. Pytania dotyczące rozwiązań kontrolnych i nadzorczych nad metodami inwigilacji, kontroli korespondencji itp - są stawiane na całym świecie, coraz częściej.

Obserwacja pojawiających się interesujących wyjątków wobec światowych trendów jest zawsze ciekawa. Niedawno w Szwajcarii ustanowiono nowe prawo nadające nowe uprawnienia szwajcarskim służbom specjalnym SRC (wywiad). Służba ta otrzyma uprawnienia do przełamywania zabezpieczeń elektronicznych (hacking), nowych środków kontroli informacji i inwigilacji. Wygląda to standardowo, wpisując się w światowy trend. Nowe uprawnienia inwigilacji, możliwości nasłuchu radioelektronicznego (SIGINT), włamywanie się do systemów elektronicznych poza granicami kraju (“cyberoperacje”), itd. Brzmi standardowo?

W rzeczywistości ta ustawa jest jednak bezprecedensowa i bardzo ważna.

Kontrola nad służbami, powiadomienia o inwigilacji

Szwajcaria ustanowiła kilka ciekawych precedensów.

Nadzór nad służbami będzie bardzo ścisły! Szwajcarskie służby SRC będą musiały prosić o pozwolenie wielu ciał prawnych. Ale jeszcze ciekawsze są wymogi prawne obowiązkowego informowania podmiotu inwigilowanego po zakończeniu operacji; jak dowiadujemy się z doniesień szwajcarskiej gazety
Tribune the Geneve:

A la fin de toute opération, la personne surveillée devra en être informée, sauf si des intérêts publics prépondérants s'y opposent ou si la protection de tiers est compromise.

Co oznacza, że po zakończeniu operacji osoba poddana inwigilacji będzie poinformowana o tym fakcie w ciągu miesiąca (poza wyjątkowymi sytuacjami, ze względów bezpieczeństwa publicznego). Jest to zapis prawny w ustawie. Wymóg.

To bezprecedensowe. Trudno znaleźć podobne zapisy w większości (o ile nie wszystkich) legislacjach na świecie odnoszących się do służb ścigania. Ale spójrzmy na samą ustawę. Artykuł 33 (“Obligation d’informer les personnes surveillées” - “wymogi informowania osób inwigilowanych”; link do ustawy, w języku francuskim) mówi wprost:

A la fin d’une opération de surveillance impliquant des mesures de recherche
soumises à autorisation, le SRC informe la personne surveillée dans un délai d’un
mois des motifs, du type et de la durée de la surveillance à laquelle elle a été sou-
mise.

Co oznacza, że: po zakończeniu operacji inwigilacji, SRC jest prawnie zobligowane do poinformowania osoby poddanej inwigilacji w ciągu jednego miesiąca, wraz z podanym uzasadnieniem, rodzajem i czasem trwania inwigilacji.

Szwajcaria przyjęła prawo zwiększające uprawnienia służb specjalnych, podobnie jak wiele innych krajów. Korzystając z tej okazji wbudowano też silny nadzór nad służbami, a take mechanizm powiadamiania po fakcie inwigilacji. To bardzo znaczące, wręcz bezprecedensowe rozwiązania. Bardzo się różnią od tego, co zazwyczaj możemy spotkać w świecie, Europie, w USA. Ten przypadek zasługuje na szeroką analizę.

Teraz Polska?

W Polsce pojawił się projekt zmian w ustawach dotyczących inwigilacji, próbujących cywilizować pewne aspekty. Spójrzmy na tekst propozycji. Cytuję wprost:

W ustawie z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z 2015 r. poz. 355, z późn. zm.) w art. 19 po ust. 16d dodaje się ust. 16e i 16f w brzmieniu:
„16e. Osoba, wobec której kontrola operacyjna była stosowana, jest informowana przez organ zarządzający kontrolę o fakcie jej zastosowania po jej zakończeniu, z zastrzeżeniem przepisów ust. 16f.

16f. Organ zarządzający kontrolę, jeśli ujawnienie informacji o jej stosowaniu narażałoby lub mogło narazić ważny interes publiczny, może wystąpić do sądu okręgowego z wnioskiem o zarządzenie utrzymania tej informacji w tajemnicy na okres nie dłuższy niż 10 lat.

Podobne zmiany proponowane są też dla ustaw regulujących działanie innych służb (Straż Graniczna, ABW, i szereg innych). Ciekawe zmiany, choć o wiele mniej szczegółowe niż w przypadku prawa dotyczącego szwajcarskich służb SRC. Nie ma tu przykładowo mowy o naturze, uzasadnieniu czy rodzaju operacji.

Sam fakt inwigilacji, a także jej szczegóły często są informacjami ważnymi dla bezpieczeństwa państwa. W wielu przypadkach jednak może wyglądać to inaczej. Są to przypadki, o których można i trzeba rozmawiać. Debata na ten temat to kwestia cywilizacyjna.
Polska może zrobić coś, czego jeszcze nie robi się w innych krajach na szeroką skalę. Nowe, wysokie standardy. Oby dobrze przemyślane.

Wcześniej sprawę zmian w prawie szwajcarskim komentowałem dla Telegraph

Comments is loading...

Comments is loading...